W sobotę do Mikołowa walczyć o ligowe punkty przyjechała jedenastka z Myszkowa. W wyjściowym składzie zobaczyć mogliśmy byłego zawodnika Chelsea Londyn.
Myszkowianie po czterech zwycięstwach z rzędu chcieli przedłużyć swoją passę ale dobrze wiedzieli, że mecz z drużyną gospodarzy do łatwych nie będzie należał. Mecz bardzo ważny dla obu drużyn bo w obecnej sytuacji każdy punkt jest bardzo ważny biorąc pod uwagę walkę o utrzymanie. W ekipie przyjezdnych zobaczyć mogliśmy Emmanuela Sarkiego, byłego zawodnika juniorskiej drużyny Chelsea Londyn, polskim kibicom bardziej znany z występów w Wiśle Kraków (2012-2016). Sympatyczny Nigeryjczyk z haitańskim paszportem zaliczył również epizod w reprezentacji Haiti. Na boisku w Mikołowie nie pokazał zbyt wiele, dwukrotnie próbował strzelać (w 31 i 63 minucie) ale jego uderzenia zostały skutecznie zablokowane, często również przegrywał pojedynki siłowe z naszymi zawodnikami. W drużynie z Myszkowa z powodu kontuzji nie zagrał nasz były zawodnik Saba Jikia, prywatnie kuzyn naszego gruzińskiego pomocnika Giorgi Tsuleiskiriego.
Pierwszy kwadrans zdecydowanie dla gości, którzy już w pierwszej minucie zagrozili bramce strzeżonej przez Szczepka za sprawą Jarnota, którego strzał został zablokowany przez Jacka Wujca. Mikołowianie swój pierwszy strzał oddali w 14 minucie spotkania i od tego momentu widać było, że powoli przejmują inicjatywę. Strzelał Tsuleiskiri, jednak ponad bramką i golkiper Myszkowa nie musiał interweniować. Chwile później aktywny na lewej stronie Mateusz Bąk posłał piłkę w pole karne gości ale żaden z naszych zawodników nie zdołał jej wbić do siatki MKSu. Swój kunszt bramkarski w 16 minucie mógł zaprezentować Bartosz Kucharski zmuszony do interwencji przez swojego imiennika - Bartosza Waśkiewicza, który niepilnowany płaskim strzałem z około 25 metrów chciał wyprowadzić nasz zespół na prowadzenie, nieskutecznie. 3 minuty później z linii pola karnego strzelać próbował Niesyto ale piłka przeleciała niestety obok bramki gości. Ostatnie 15 minut pierwszej części spotkania nie obfitowało już w tyle sytuacji, obie drużyny co prawda konstruowały akcje, ale były one niedokładne i nie przynosiły efektów w postaci zagrożenia dla bramkarzy.
Drugą połowę lepiej zaczęli podopieczni trenera Wolaka. W 46 minucie po dośrodkowaniu Bąka z rzutu rożnego główkował Wujec ale jego strzał złapał dobrze ustawiony bramkarz myszkowian. Minutę później Mazurek ograł na lewej stronie Staszowskiego i groźnie strzelał z ostrego kąta w kierunku bramki AKS, czujnie interweniował jednak Szczepek, który ubiegł nabiegającego na piłkę zawodnika gości. W 53. minucie Kowalski dośrodkował w pole karne a tam główką strzał z dziesiątego metra zdołał oddać Jarnot, na szczęście dla gospodarzy minimalnie nad bramką Szczepka. W odpowiedzi dwie minuty później do dośrodkowania Bąka doszedł Rusz ale jego zbyt lekki strzał bez problemu złapał Kucharski. W 58 minucie MKS przejął piłkę i po ziemi uderzał Marek, piłka przeleciała obok interweniującego Szczepka. W odpowiedzi strzelać próbował Niesyto ale jego uderzenie zablokowali rywale wybijając piłkę na rzut rożny, który egzekwował Waśkiewicz a główką strzelać próbował Staszowski, niestety niecelnie. W 69. minucie po faulu Mazurka na Pawełczyku do dośrodkowania z rzutu wolnego wykonywanego przez Bąka doszedł Wujec, jego strzał głową minimalnie jednak poszybował nad bramką MKSu. Na kwadrans przed końcem mikołowianie mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki i objęcia prowadzenia w meczu. Niesyto wbiegł z piłką w pole karne myszkowian, tam nieprzepisowo zatrzymywał go Krupa i sędzia wskazał na jedenastkę, do której podszedł sam poszkodowany. Niestety jego strzał wyczuł Kucharski i na tablicy nadal widniał bezbramkowy remis. W 81. minucie drugą żółtą a w efekcie czerwoną kartkę zobaczył Mazurek i goście mecz kończyli w dziesiątkę. Mogło się wydawać, że ułatwi to grę gospodarzom. Mikołowianie próbowali, najpierw strzelał Tabiś w 85 minucie, potem Majsner w 90 minucie ale ich strzały pewnie złapał golkiper gości, którzy w międzyczasie mieli swoją okazję na objęcie prowadzenia. W doskonałej sytuacji, praktycznie sam na sam ze Szczepkiem w piłkę nie trafił Kowalczyk a mówiąc kolokwialnie najzwyczajniej się majtnął co uratowało nasz zespół przed utratą bramki. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył 4 minuty i to właśnie w tej ostatniej szał radości zapanował w obozie gości. W wydawałoby się niegroźnej sytuacji nasi obrońcy interweniowali tak niefortunnie, że do piłki doszli zawodnicy z Myszkowa tworząc sytuację 3 na 1. Strzał Marchewki co prawda obronił Szczepek ale przy jego dobitce szans już nie miał i w efekcie błędów indywidualnych 3 punkty pojechały do Myszkowa.
Przeciwnik mocno wszedł w mecz, musieliśmy się od początku bronić i odpierać ich ataki, dopiero po 20 minutach przejęliśmy inicjatywę i stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji. Wydawało się, że strzelenie bramki jest kwestią czasu. Konstruowaliśmy wiele dobrych akcji bocznymi sektorami i jedna z nich zakończona została faulem, po którym sędzia podyktował rzut karny dla naszej drużyny. Niestety niestrzelony rzut karny nakręcił przeciwnika. Potem jeszcze czerwona kartka dla zawodnika gości i powinniśmy ten mecz kontrolować a niestety daliśmy się w ostatniej minucie ponieść fantazji, mogliśmy przecież spokojnie wybić piłkę na aut czy też wbić do pola karnego przeciwnika a niestety przeciwnik wykorzystał nasz błąd i do domu wraca z trzema punktami. A my musimy z takich meczów wyciągnąć konsekwencje i być skoncentrowani do ostatniej minuty podejmując słuszne decyzje. Pewnych rzeczy nie da się niestety wytrenować, to są indywidualne zachowania zawodników, które świadczą potem o ostatecznym wyniku spotkania - skomentował po meczu trener AKS Mikołów Tomasz Wolak.
Kolejne spotkanie już w środę 5 maja o godzinie 19:00 nasi zawodnicy rozegrają z Ruchem Radzionków na ich obiekcie.
AKS Mikołów - MKS Myszków 0:1 (0:0)
bramka: Paweł Marchewka 90+4'
AKS Mikołów: Łukasz Szczepek - Michał Pawełczyk (70' Tomasz Tabiś), Giorgi Tsuleiskiri (62' Mateusz Majsner), Wojciech Przybylski, Kordian Rusz, Bartosz Waśkiewicz, Maciej Niesyto, Marcin Piekarz [kpt], Michał Staszowski, , Jacek Wujec, Mateusz Bąk. W rezerwie pozostali: Mateusz Duda [br], Wojciech Oltman, Bartłomiej Piworowicz, Borys Walczak. Trener: Tomasz Wolak